Nic badziej nie utrudnia osiągnięcia szczęścia niż nasze wyobrażenia na jego temat. Jaki z tego wniosek?- pozbyć się oczekiwań. Bo gdy definiujemy swoje szczęście jako posiadanie tego, co oczekujemy, automatycznie uzależniamy je od tych czynników, sprawiając, że to one, a nie my decydują o tym czy jesteśmy szczęśliwi. A skoro pozwalamy im decydować, to tym samym wyzbywamy się wolności, uzależniając szczęście od świata zewnętrznego, albo raczej od oczekiwań wobec świata. Gdybyśmy przestali oczekiwać, nie byłoby niespełnionych oczekiwań, równocześnie nie miałoby znaczenia co dzieje się w rzeczywistym świecie skoro niczego od niego nie oczekujemy
W skrócie: nieszczęście=niespełnione oczekiwania; szczęście= brak oczekiwań
Bo gdyby się zastanowić, to spełnione oczekiwanie wcale nie przynosi spodziewanej radości. Kiedy sie spełnia jest już po prostu spełnioną oczywistością nie dającą radości. 'Po co łapać króliczka, skoro tak przyjemnie się go goni'.
Ponadto- im więcej oczekiwań, tym więcej możliwości ich nie spełnienia i cierpienia. Kiedy niczego nie oczekujemy, cokolwiek dostajemy jest prezentem, powodem do szczęscia
Oczekujemy, czyli skupiamy się na przyszłości. A co z tym, co jest tu i teraz? Wybierając szczęście w dalekiej przyszłości, wybieramy nieszczęście w teraźniejszosci. Twierdząc, że będziemy szczęśliwi, załóżmy po osiągnięciu jakiegoś szczebla zawodowego, który sobie wyznaczyliśmy, albo gdy spotkamy swoją 'drugą połówkę', ma oznaczać, że do tego momentu mamy być nieszczęśliwi? Na dodatek nie ma żadnej gwarancji, że nasze plany i marzenia się spełnią. Ale skoro nie umiemy cieszyć się tym co jest tu i teraz, to nawet gdy nasze plany się ziszczą, nie będzie to szczęście przeżywane właściwie, bo dotychczas nie potrafiliśmy cieszyć się teraźniejszością.
Nie chodzi o to, by pozbyć się wszystkich planów i marzeń, ale o to, by nie stały się one obiektem naszych uporczywych oczekiwań, które odbierają nam radość z tego, co dzieje się teraz i co ewentualnie może stać się w przyszłości.
Wymyślanie scenariuszy, w których porównuje się rzeczywistość i wedle których się ją ocenia jest źródłem cierpienia. Każda kolejna sytuacja musi być oceniona, później zgodnie z tą oceną przeżywana. I tak oceny wynikające z naszych koncepcji bierzemy za rzeczywistość , która wciąż jest nie taka jak byśmy chcieli, co jest efektem kontrastu między rzeczywistością a niepotrzebną naszą oceną i koncepcją, brak koncepcji= brak zawodów i rozczarowań=>szczęście
Zawsze patrzymy na sytuację z jakiejś perspektywy i to ona decyduje o sposobie w jaki ją postrzegamy. Przecież możemy decydować jak przeżywamy sytuację i na czym się w niej koncentrujemy. Często sytuacji zmienić nie możemy, lecz perspektywę zawsze!
Pięknie Rudy Kocie :*
OdpowiedzUsuńCzyli nijak by to nie było- beztroskie dzieciństwo- niech trwa! I nie chodzi tu o to, żeby dzieckiem być przez całe życie- chociaż w przypadku mężczyzn to podobno jest bezproblemowo do osiągnięcia- a o to, żeby być beztroskim. Czy tak? No i pięknie.
OdpowiedzUsuń