Może miłość była jakimś wyższym wzbogaceniem się, dawcą życia,ale tylko zmarnowawszy ją udawało się uniknąć jej 'powtórnego efektu'. pozwolić jej płynąć ku zapomnieniu i utrzymać się znów samemu- na tym nowym stopniu otwartej rzeczywistości. Zabicie podmiotu miłości, ten odwieczny ludzki lęk, to cena, którą trzeba zapłacić za niezatrzymywanie się na stopniach drabiny, podobnie jak błaganie Fausta zwrócone do pięknej chwili, by nie przemijała, nie miałaby sensu, gdyby jednocześnie tej chwili nie odtrącał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz