Do niedawna moja wiara, mimo iż ślepa i bez podstaw, mieszkała w zakamarkach podświadomości, trzymając za rękę nadzieję. Teraz już nie ma dla nich miejsca, nie wierzę już w nic. Ich miejsce zastąpiło rozczarowanie idące w parze z żalem. Ale mimo tego pogodziłam się z tym jacy są ludzie, w głowie mi się to chwilami nie mieści, ale ostatnio największe absurdy stają się normą towarzyszącą codzienności. Czas na recykling myśli, nie pozwolę dłużej mojej głowie zamieniać się w śmietnik sfermentowanych obietnic.
Nienawidzę swojej wrażliwości. a raczej nienawidzę, gdy ktoś ją wykorzystuje. Rzygam na męski honor.
Wolałabym żeby w tych wszystkich poczynieniach nie było premedytacji ( ale z pewnością są to świadome zagrania (kolejny dowód że jestem wyzbyta wiary a ludzie to zawistni egoiści)), teraz powinnam uświadamiać jakie to ciągnie za sobą konsekwencje a ewidentnie nie mam zamiaru uczestniczyć w tej grze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz