27 maja 2010

mijamy się

spacer w deszcz, spacer segregacji myśłi, wilgotnych włosów pachnących wiatrem, sama z sobą. pusto tu o tej porze, nawet autobus przejechał ten przystanek nie zatrzymując sie dla nikogo, bo nikogo tu nie ma. tak wiele bym powiedziała, mam tyle do powiedzenia, wiesz? nie wiesz, bo skąd, skoro moje oczy nic nie mówią. słowa utknęły mi w gardle, spadają w dół, spowrotem, tam skąd się pojawiły, niewypowiedziane obijają się po głowie. nie wiem co z tym zrobić, bo Pani Zazdrość rzadko mnie odwiedza. trudno połapać się w tym wszystkim, nadgonić, ja sama za sobą nie nadążam i mnozą mi się znaki zapytania,wątpliwości, kalejdoskop uczuć i problemów, nie twierdzę ze jesteś problemem, to raczej sama je sobie stwarzam. tornado myśli i bałagan uczuć. Emocjonalna Panikara to trafne określenie. jeszcze parę dni temu nie przyszłoby mi to na myśl, chociaz moze tkwiło w podświadomości, ale nie świadomości. wyszło na zewnątrz, w końcu ujawniło się przede mną. nie wime czy w końcu bo miałam 'swój czas' znacznie wcześniej,a od tamtej pory sporo się zmieniło.a może się mylę? jakiś brak odwagi i bariera przed szczerością, którą przeiciez tak bardzo cenię. arytmetyka zalezności gubi nas..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz