19 kwietnia 2010

łikęd

nie mogę powiedzieć, ze ten weekend był zły, wręcz przeciwnie! s sobotę noc z Kamilą przyniosła godziny rozmów i naszch grubszych rozkmin egzystencjalnych *haha* xD,doszłyśmy tez dow niosku, ze cały świat oszalał, a jedyne my mamy w miarę poukładane w głowie i nie dałyśmy się zwariować ani zmienić pod wpływem otoczenia, ha! no i, jeszcze to, ze wszyscy osobnicy płci męskiej w naszym otoczeniu są kosmitami, a jeśli są jacyś, którzy wyłamują się z kanonów przeciętnej ułomności to zgłaszać się! xD. oglądałyśmy filmy, w przerwach wychodziłyśmy na ogródek zaczerpnąć świeżego powietrza podczas nieobecności innych domowników, piłysmy to co zostało jeszce zzapasów z wakacyjnego ogniska *dziwne ze dało się to wypić mimo iz tyle przelezało w pokoju* i ogólnie to dobrze nam było :d. A w niedzielę poszłyśmy na załobną osiemnastkę, na której na początku zaypiałm z nuuudów *ziewa* ale potem się trochę rozkręciło. Jeszcze z rana spotkałam się z Olą i zaczęłam ją pytać jak przeżywa rozstanie z Wojtkiem o którym napisała mi tydzień temu. na prawdę, uwielbiam takie zarciki kosmonauciki i zycie w przekonaniu, ze moja najlepsza przyjaciołka zakończyła swój szczęśliwy związek. fajnie ze przez tydzień myślałam o tym jak musi ci być ciężko! a najlepsze jest to, ze niby od razu powiedziałąś mi ze to zarcik xD *kolejna nauczka, świadcząca o tym, ze powinnam w koncu zacząć słuchać co się do mnie mówi, od początku do końca,ehe* powinnam iść w końcu się wyspać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz